Jeremy Stephens (28-16) przed rewanżem z Yairem Rodriguezem (12-2) uważa, że starcie ma charakter osobisty. Dzisiejszy wywiad tylko podgrzewa atmosferę przed ponownym spotkaniem obu panów, które jeszcze bardziej rozkręciło się medialnie od wydarzenia w Meksyku.

Czuję się świetnie. Spokojny jak bomba, jestem gotowy na eksplozję. Zabiję tego dzieciaczka. Nie liczę tego, jeżeli on tam nie zejdzie. To jest osobiste i ciągle myślę o tym. Ten gość chciał moich pieniędzy, jak byś się poczuł, gdyby ktoś cię okradał? Tak na to patrzę, personalnie.

To jest walka. Za przegraną dostajesz jeden czek. Myślisz, że to gra? Sport? To wojna na pięści, walczę za swoją krew, za swoją rodzinę.

Czy tym razem ”Lil Heathen” przełamie serię porażek? Miejmy nadzieję, że pojedynek z Yairem zostanie rozstrzygnięty. Warto dodać, że starcie jest co-main eventem bostońskiej gali, która odbędzie się z piątku na sobotę!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.